Music

niedziela, 12 lutego 2017

Rozdział 1.3

    Stali w przestronnym salonie Angeliki, która zniknęła w łazience. Ile to już minęło czasu...?
    Jak ten dzień zasuwa, stwierdził Daniel w myślach. Ledwie co skończyła się szkoła... 
   - Przestań tak robić - głos Zayna sprowadził nastolatka do rzeczywistości.
   - Co mam przestać? - Swanson spojrzał na przyjaciela, który właśnie mierzwił swoje ciemne włosy przed lustrem. - To ty się pindrzysz.
    Zayn uśmiechnął się szeroko i tylko pokiwał głową:
   - Ty też byś mógł. - Oznajmił i rozejrzał się.
    Nadal nie mógł się przyzwyczaić do tej neonowej żółci królującej w salonie. Co to w ogóle jest za kolor???
   - Znowu coś ci się nie podoba? - spytała Angelika, która skończyła najwyraźniej wszystkie ablucje.
    Zayn nie odpowiedział, tylko znowu popatrzył na Daniela. Angelika podążyła za jego spojrzeniem i zmarszczyła brwi.
   - Znowu odpłynął? - spytała, na co Zayn odparł:
   - Zdarza mu się to coraz częściej. To...
   - Niepokojące?
    Zayn po raz kolejny nie odpowiedział.
    Od dłuższego czasu jego przyjaciel miał momenty totalnej nirwany. Znajdował się w zupełnie innym miejscu i nie dało rady się z nim w jakikolwiek sposób skontaktować. Mogłeś krzyczeć, potrząsać nim, nic. Prawdopodobnie nawet koniec świata nie zrobiłby na nim należytego wrażenia. Pewnie nawet nie zwróciłby uwagi.

    Z czasem jednak zachowanie Daniela robiło się męczące dla otoczenia, i trudne do wytłumaczenia. Zaynowi wystarczyła sytuacja w hipermarkecie tydzień wcześniej. Wybrali się we trójkę, Daniel, Phoebe i on. Było późne popołudnie, ale gorące powietrze nadal dawało się we znaki. Weszli do budynku sklepu w całkowitej ciszy. Między półkami pełnymi artykułów spożywczych oprócz nich kręciło się jeszcze kilka innych osób. Zayn miał właśnie sięgać po karton mleka, kiedy panującą ciszę przerwał okropny, piskliwy dźwięk alarmu. Chłopak odwrócił się i zobaczył Phoebe stojącą nieruchomo na końcu korytarza. Podbiegł do niej i zapytał, co się stało. Przyjaciółka jednak nie udzieliła mu odpowiedzi. Była w stanie tylko pokazać mu prawą ręką to, czego sama była świadkiem. Zayn otworzył szeroko oczy, bo nie wierzył w to, co widział. Otóż Daniel był trzymany w żelaznym uścisku przez jakiegoś draba ze wzrokiem wpatrzonym w białą ścianę naprzeciwko. Nastolatek w ogóle nie zdawał sobie sprawy z tego, co się działo. Z początku Zayn również tego nie wiedział, dopóki Phoebe mu tego nie wyjaśniła. Okazało się, że Daniel pogrążony w myślach chciał opuścić sklep z niezapłaconą zgrzewką Mountain Dew. Phoebe na szczęście zdołała wyjaśnić dziwne zachowanie przyjaciela kierownikowi sklepu, ale widać było, że nie do końca jej uwierzył. Po wyjściu z budynku zrobiła Danielowi karczemną awanturę, krzycząc mu w twarz, że jest nieodpowiedzialny.
    Chłopak patrzył tylko na nią, a oczy zaczęły mu nieprzyjemnie wilgotnieć. Zayn odwrócił wzrok i wtedy przypomniał sobie, że z tego wszystkiego jeszcze zapomniał o mleku. A niech to. Z chęcią by to przyjacielowi wygarnął, ale coś mu na to nie pozwalało.

    Był świadom tego, oboje z Phoebe byli, dlaczego Daniel miał takie odpały. Z powodu Arii. Arii Stevenson, dziewczyny, która zaginęła miesiąc wcześniej. Dziewczyna była dla Swansona prawie jak siostra, znali się od maleńkiego. Ich rodzice studiowali na jednym uniwersytecie i ta znajomość przetrwała do dnia dzisiejszego. Trzeba wspomnieć o tym, że Aria, Daniel, Phoebe i Zayn poznali się w wieku sześciu lat. Bardzo szybko nawiązali kontakt i stali się sobie bliscy. Kiedy wszyscy mieli po trzynaście lat, coś zaczęło iskrzyć między Arią i Danielem. Nic z tego nie wyszło, a cała czwórka tylko zacieśniła więzi. Prawdopodobnie stało się to również z powodu całej tej sytuacji z Kyle'm Russellem. Poznali go, kiedy wprowadził się do domu naprzeciwko Swansona. Z początku wydawał się bardzo miły i radosny i ich znajomość przetrwała ponad 2 lata. Z czasem jednak Kyle stał się oschły i złośliwy do tego stopnia, że któregoś dnia przywalił Danielowi w twarz. Ten w odwecie uderzył go w splot słoneczny. Rozstrzygnięcie miało miejsce na podwórku Russellów, gdzie ojcowie chłopców sami postanowili wymierzyć sprawiedliwość. Skończyło się na tym, że obaj mężczyźni wrócili do swoich domów poobijani, ale żądni zemsty. Wszelkie kontakty z sąsiadami Swansonów zostały zerwane.

    Z tego, co było wszystkim wiadome, Kyle podkochiwał się w Arii. Ta natomiast swoje zainteresowanie pokierowała w stronę Daniela, czego chłopak nie mógł znieść. Najlepszy przyjaciel stał się złodziejem serca jego ukochanej a jego własne roztrzaskał w drobny mak. Tak to właśnie było.  
    Kyle nie mógł jednak wiedzieć, że Arii Daniel wcale nie podobał się w ten sposób. Owszem, spędzali bardzo dużo czasu razem, ale byli po prostu przyjaciółmi od serca. Aria uwielbiała jego poczucie humoru, inteligencję, zdrowy rozsądek. Zawsze mogła na niego liczyć. Swoje uczucia jednak ulokowała w kimś zupełnie innym. I ta osoba do tej pory jeszcze się o tym nie dowiedziała.
    Teraz Aria zaginęła i nikt nie wiedział, co się z nią stało. Po mieście krążyły plotki, że uprowadził ją jej tajemniczy chłopak, którego miała zdradzać z Danielem. Przez jakiś czas nie było wiadomo, kto je rozpuszczał, ale nietrudno było się domyślić. Poza tym plotkarz sam nienaumyślnie się ujawnił:
   - Co tam, Swanson? - zapytał któregoś dnia Kyle w szkolnej stołówce. - Czemu zerwałeś z Ricky? Nie wystarczała ci?
     Daniel zmierzył go beznamiętnym spojrzeniem, na co Russell wykrzywił tylko usta.
   - Zawsze mnie zastanawiało, czemu akurat ona ci się spodobała, wiesz? Brązowe włosy, brązowe oczy, niezbyt wysoka... W ogóle nie podobna do Arii. A właśnie, gdzie ona jest?
    Tylko silne ramię Zayna powstrzymało Swansona od rzucenia się na chłopaka na oczach wszystkich uczniów znajdujących się w stołówce.
   - Sumienie cię gryzie, nie? - spytał Kyle, zaśmiewając się. - Przez ciebie Aria zniknęła. Może ciebie też to wreszcie spotka...
    Zayn wrócił do rzeczywistości. Aria zniknęła, Kyle prosił się o śmierć, a Daniel nie mogąc tego wszystkiego znieść, odpływał do innych światów. Co to jest za miasto?, Zayn od dawna zadawał sobie to pytanie.
    Martwiło go też coś jeszcze. Co tak naprawdę stało się z Arią? Zniknięcie zniknięciem, ale nie dawanie o sobie znaku życia przez miesiąc to była chyba lekka przesada. Przypomniał sobie drugą teorię, którą wymieniali mieszkańcy Wildfire: Aria po prostu po raz kolejny uciekła, tak jak zrobiła to kilka lat wcześniej. Tylko że wtedy nie było jej przez tydzień, a cały ten czas spędziła u znajomej w Nowym Yorku, którą poznała kiedyś na kolonii letniej. A teraz? Mało prawdopodobne, że postanowiła zrobić sobie miesięczny wypad do dużego miasta. To po prostu nie mieściło się w głowie. Najprawdopodobniej jednak została porwana, tak jak podejrzewała mniejszość miasteczka, ludność zwana potocznie realistami. Albo zamordowana i leżąca gdzieś przykryta suchymi liśćmi. Takie niespodzianki kryły wyobraźnie mieszkańców.
   - Już w porządku - odezwał się Daniel, patrząc na Angelikę i Zayna. - Przepraszam.
    Przyjaciele spojrzeli na niego zdziwieni.
   - Nie masz za co przepraszać - zaczęła Angelika, ale Swanson przerwał jej machnięciem ręki.
   - Jest - powiedział. - Ja po prostu... Ciągle dręczą mnie te sny...
    Angelika i Zayn wymienili zaniepokojone spojrzenia.
   - Jakie sny? - zapytał Zayn,
    Na chwilę zapanowała cisza, a po chwili przemówił Daniel cichym głosem:
   - Są bardzo rzeczywiste, mam wrażenie, jakby naprawdę się tam znajdował...
   - Tam? - zapytała Angelika. - To znaczy gdzie?
   - W jakiejś jaskini. Jest tam strasznie zimno i co chwile wieje wiatr. - Daniel na chwilę przerwał, próbując zebrać myśli. - Słychać skapywanie wody i odgłosy mlaskania. - Na wspomnienie tego dźwięku chłopak się wzdrygnął.
    Przełknął ślinę i kontynuował swój opis:
   - Nie wiem, skąd pochodzi, ale brzmi jakby wydawała go żywa istota. Tylko że nie pożywia się w spokoju, ona coś łapczywie pożera.
    Tym razem to Angelika się wzdrygnęła i poczuła gęsią skórkę. Zayn nie wiedział, co o tym myśleć.
   - Robię kilka kroków i mam wrażenie, jakby podmuch powietrza robił się coraz silniejszy. Jakbym zbliżał się do wyjścia, ale w pobliżu widać tylko ciemność. Odgłos mlaskania zanika, ale pojawia się inny dźwięk. Przenika mnie i zdaję sobie sprawę, że się trzęsę. Na początku myślę, że to tylko z zimna, ale po chwili dociera do mnie, że to cała jaskinia trzęsie się w posadach. Ściany wokół mnie dudnią, a ja zaczynam słyszeć zbliżające się kroki...
   - Ty to umiesz opowiadać horrory - stwierdziła Angelika, przerywając opowieść Swansona. - Straszny i mało śmieszny. W ogóle nie pasuje do rozpoczęcia wakacji. Nawet nie próbuj go opowiadać na imprezie, bo później wszyscy będą mieli koszmary.
   - Ja nie skończyłem - Daniel spojrzał na przyjaciółkę z niechęcią, na co ona wzruszyła ramionami.
   - Dobra, dam ci drugą szansę. Będzie trzymał w napięciu aż do samego końca?
    Daniel nie odpowiedział, tylko spojrzał na Zayna który przewrócił oczami. Angelika jednak nic sobie z tego nie zrobiła.
   - Skoro to horror to musi trzymać... Opowiadaj!
   - Jak przestaniesz mnie obrażać to może opowiem - oznajmił Swanson.
   - Ja cię wcale... - zaczęła dziewczyna, ale umilkła, widząc minę przyjaciela.
   - Przypomnę ci tylko, że to nie horror, tylko sen...
   - Chyba raczej koszmar - wtrąciła Angelika i posłała Danielowi uśmiech. - Mów...
   - No więc słyszę kroki i zaczynam się niepokoić...
    Przerwał mu śmiech przyjaciółki.
   - Naprawdę? Dopiero teraz zaczynasz się niepokoić?
   - Zaczynam się niepokoić, co takiego może się zbliżać - wycedził Daniel przez zęby.
   - Co? Czemu co, raczej chyba kto?
   - W koszmarach raczej zawsze jest co - wtrącił Zayn, a Swanson tylko westchnął.
   - Dźwięk kroków ustaje i dociera do mnie, że zatkało mi uszy. To dlatego nie słyszę kroków, bo nie mam jak.
    Angelika i Zayn siedzieli jak trusie wpatrzeni w przyjaciela.
   - Nie widzę kto lub co - Daniel posłał Angelice znaczące spojrzenia, na co ona tylko wykrzywiła usta - ale powala mnie na skały. Czuję tępy ból w kolanach i nagle jaskinię oświetla nienaturalny blask. Jego źródło znajduje się za mną, ale nie jestem w stanie się obrócić. Czuję czyjąś obecność, ale nie słyszę w ogóle niczyjego oddechu. Przełykam ślinę i wreszcie mogę spojrzeć w stronę światła. I nie wierzę własnym oczom. Widzę wyjście, a za nim złotą plażę i słońce. Mogę wreszcie też zobaczyć, gdzie się znajduję. Jest to wielka, skalna komnata, wyżłobiona przez wodę. I na tym nie koniec, bo kilkanaście metrów ode mnie leży dziewczyna oparta o ścianę. Ma długie czarne włosy i jest zmizerniała. Podchodzę do niej i chcę się ku niej schylić, kiedy ona sama podnosi głowę i patrzy prosto na mnie. Czuję, jak moje serce przyspiesza i zaczyna bić w nienaturalnym tempie. Jej oczu nie można pomylić z nikim innym. Ten czarny kolor... - Głos Daniela urwał się, a przyjaciele patrzyli na niego zszokowani.
   - Kto to jest? - zapytał Zayn, choć już znał odpowiedź.
   - Aria - szepnął Swanson. - Ta dziewczyna z mojego snu to Aria.


Komentarz od autora:
No cóż, minęło sporo czasu. Nie wiem, co mogę powiedzieć. Nowy rok trwa w najlepsze i stwierdziłem, że to najlepszy moment na powrót do świata "Miasta Mroku". 

Mam nadzieję, że tęskniliście i moja dalsza historia zachęci Was do lektury. :) 


- S. 

1 komentarz:

  1. Kocham sny! W opowiadaniach jak to zawsze odgrywają znaczącą rolę. Są niczym zagadka, którą trzeba rozwikłać :-D
    Zaintrygowało mnie, co stało się z Arią. Też ją wampir wyssał?
    Zauważyłam, że często zmieniasz perspektywę. Mam na myśli, że czasem często połapać się, kogo dotyczy opis. I w kilku miejscach musiałam przeczytać kilka zdań ponownie, żeby w pełni zrozumieć sens
    xoxoxox

    OdpowiedzUsuń

Snow-Falling-Effect