Music

wtorek, 25 lipca 2017

Rozdział 3.3

Z perspektywy Daniela:
Octavian, Zayn i ja oczekujemy na przyjazd windy. W międzyczasie spoglądam na członka Rady (Rady, o której nie mam zielonego pojęcia, bo jej zacny członek nie raczył mi nic o niej powiedzieć), który ma na sobie czarną pelerynę ciągnącą się za nim po ziemi. Chcę już coś powiedzieć, ale wtedy otwierają się stalowe drzwi i całą trójką wchodzimy do pustej kabiny. Octavian wybiera piąte piętro, czyli najwyższe w budynku i naciska odpowiedni przycisk. Przez chwilę panuje cisza.
Mógł pan ubrać coś stosowniejszego  zwracam się do niego.
To znaczy?  mężczyzna wydaje się być bardzo zdziwiony.  Co masz na myśli?
Zaczynam szukać właściwych słów, ale wyprzedza mnie Zayn:
Coś, co nie rzucałoby się tak w oczy  oznajmia mój przyjaciel, wskazując na pelerynę.
Octavian uśmiecha się szeroko i macha lekceważąco lewą ręką, mówiąc:
Ach, to żaden problem. Tylko wy mnie widzicie.
I opuszcza windę , która właśnie zatrzymała się na piątym piętrze.
Zayn i ja patrzymy przez chwilę zdumieni na jego plecy, aż w końcu sami wychodzimy z kabiny. Zbliżamy się do niego, kiedy skręca w prawy korytarz i zatrzymuje się.
Mężczyzna nie może zrobić kolejnego kroku, gdyż przejście zagradza żółta taśma z napisem "LINIA SZERYFA, NIE PRZECHODZIĆ!". Miejsce najwyraźniej zostało już zabezpieczone i zbadane, gdyż poza nami nikogo tu nie ma.
Przypominam sobie, co wiemy do tej pory:
Z usłyszanych przez nas rozmów pielęgniarek wynika, że ich koleżanka z pracy została zamordowana w nocy między 5 a 6, a pacjent, do którego przyszła, zaginął. Świetnie.
Patrzę przed siebie. Za taśmą korytarz jest czysty, wręcz nieskazitelny, więc nie dziwi mnie pytanie Zayna:
Co tu się stało?
Tutaj?  pyta Octavian.  Nic. W tamtej sali  mężczyzna kieruje wzrok na tę najbliżej nas się znajdującą.  Została zabita kobieta.
Zayn przełyka ślinę, a ja bez ceregieli przechodzę pod taśmą. Odwracam się do moich towarzyszy i napotykam zadziwione spojrzenie Octaviana.
No co?  Wzruszam ramionami.  Przyszliśmy zobaczyć miejsce zbrodni, tak czy nie?
Tak  odpowiada mój przyjaciel i dołącza do mnie.  Idziesz pan?
Octavian posyła nam mordercze spojrzenie, ale jednak przechodzi pod taśmą i pyta:
Robiliście to już wcześniej?
Spoglądam na Zayna porozumiewawczo i stwierdzam:
Żeby to raz.
Członek Rady najwyraźniej nie nadąża, toteż Norton dodaje:
Często włóczymy się po nocach. W tym mieście co chwilę ktoś umiera, a nam się nudzi.
Ja w międzyczasie docieram do zamkniętych drzwi do sali, którą wskazał Octavian. Już mam je otworzyć, ale uświadamiam sobie, że zostawię na klamce odciski palców. Octavian podchodzi, macha ręką i drzwi otwierają się przede mną.
Chcę zrobić krok do przodu, ale coś mnie powstrzymuje. Nie wiem, czy to ilość krwi rozchlapanej po całej sali, czy może coś innego. Słyszę za sobą kroki dołączających do mnie Zayna i Octaviana. Biorę głęboki wdech i wchodzę do środka.
Szkarłatna posoka, która zaschła na łóżku, zdaje się do mnie krzyczeć: TU ZGINĄŁ CZŁOWIEK!!! Niegdyś białe prześcieradło zwisa z mebla rozdarte w kilku miejscach, a jego strzępy są porozrzucane po posadzce. Obok nich leży kilka rurek. Przy prawej ścianie znajduje się największa kałuża krwi, a jej ślad ciągnie się prawie pod same drzwi, gdzie się urywa.
Marszczę brwi i wtedy mam wizję. Jest tak silna, że momentalnie się cofam.
Zayn patrzy na mnie zaniepokojony:
Co jest?
Co widziałeś?  pyta Octavian, a ja odwracam się i wychodzę z sali. Staję przy ścianie i opieram się o nią plecami, biorąc kolejny głęboki wdech.
Nie jestem pewien  odpowiadam, patrząc w podłogę i próbując zebrać myśli.  Jakieś stworzenie na czterech nogach przypominające węża. Rzuca się na pielęgniarkę i rozszarpuje ją. Wszędzie jest krew.
Octavian świdruje mnie wzrokiem i dopytuje, czy niczego nie pominąłem, a ja kręcę głową. Wtedy zauważam malutką plamę czerwieni przy kolejnym rozwidleniu. Bez słowa podchodzę do niej i stwierdzam, że to krew. Podnoszę wzrok i nie wierzę.
Na końcu tego korytarza znajduje się okno, ale już bez szyby. Kilka jej roztrzaskanych kawałków leży na ziemi i błyszczy się w świetle dnia. Podchodzę bliżej i wyglądam na dwór. Powiew gorącego powietrza uderza mnie w twarz. Patrzę w dół i widzę przygnieciony krzak, na który musiało skoczyć gadzie stworzenie.
Wracam do Octaviana i Zayna, a ci patrzą na mnie pytająco.
To coś, czymkolwiek było uciekło przez okno.  Oznajmiam.
Dobrze wiedzieć  mruczy Norton.
Czemu zobaczyłem przeszłość?  Pytam nagle Octaviana.
Co masz na myśli?
Czy to nie dziwne? Dopiero co odkryłem, że mam nadnaturalne zdolności, a co rusz doświadczam czegoś nowego.  Mówię głośno.
Patrzę na Zayna, a ten oznajmia:  Może taka jest kolej rzeczy.
To prawda.  Dodaje Octavian.  Poza tym miejsca zbrodni są zawsze przepełnione emocjami, więc możliwe, że dlatego zobaczyłeś urywek z przeszłości.
Odpowiedź mężczyzny nie poprawia mi w żaden sposób nastroju. Nie wiem, czy martwię się bardziej o rozwój moich zdolności, czy o gadzisko grasujące gdzieś w okolicy.
Świetnie  parskam.  Co teraz?
Ty mi powiedz  mówi członek Rady.  Widziałeś coś szczególnego? Cokolwiek, co pozwoliłoby zidentyfikować tego stwora?
Zastanawiam się, a wtedy do głowy przychodzi mi inna myśl.
Kto był pacjentem?  Pytam.
Co?  Dziwi się Zayn.
Przecież pielęgniarka nie przyszła w nocy do tej sali tak z dupy. Przyszła do kogoś. Chcę wiedzieć do kogo.
Octavian milczy, ale w końcu oznajmia:
Do Samuela Collinsa.
Patrzę na mężczyznę z otwartymi ustami:
Nie...
Tak.  Mówi rzeczowo Octavian.
Czy to nie jest chłopak twojej siostry?  Pyta Zayn, a ja kiwam głową.  To gdzie on jest?
Kiedy potwór zaatakował pielęgniarkę, Sama nie było w środku.  Oznajmiam z przekonaniem.
To znaczy, że jego też pożarło?  pyta Norton.
Nie  odzywa się Octavian.  Za mało krwi jak na dwie osoby. Chłopak musiał uciec zanim to stworzenie zaatakowało.
Nie  mówię, ale oni mnie nie słuchają.
Ale jak?  zastanawia się mój przyjaciel.  Sam przeskoczył przez niego?
Może poszedł do toalety, a potem uciekł na dół  szepcze Octavian.
To gdzie jest teraz?  pyta Zayn.
Patrzę na nich i myślę, jak im powiedzieć, że się mylą. Wybieram prostotę:
Nic z tych rzeczy. Mylicie się!
Octavian przewierca mnie wzrokiem, a Norton czeka na moją wypowiedź. Jak miło!
Sam przez cały czas był w pokoju.  Oznajmiam, a oni oboje wybałuszają oczy.
Co takiego?  pyta głośno Zayn, a Octavian dołącza do niego:  Czemu tak myślisz?
Prowadzę ich z powrotem do sali i wyciągam prawą rękę do przodu.
Nie zwróciliście uwagi na pozrywane rurki?
Norton przewraca oczami i stwierdza:
Pewnie sam je poodrywał, kiedy uciekał z łóżka.
Raczej jak z niego spadał!  Mówię, a Octavian pyta:
Do czego zmierzasz?
Spójrzcie na prześcieradło  kontynuuję.  Jest ściągnięte, jakby Sam je trzymał, upadając.  Po chwili ciszy dodaję:  Myślę, że on się przemieniał.
Że co?!  Zayn mi najwyraźniej nie dowierza.
Skąd ci to przyszło do głowy?  pyta Octavian i patrzy na mnie przenikliwie.
Pielęgniarki mówiły, że Sam zniknął. Nie ma go nigdzie w szpitalu. Tamta kobieta  mówię i wzdrygam się na wspomnienie wcześniejszej wizji.  Została rozerwała przez coś, co pojawiło się w tamtej sali.
Octavian i Zayn wpatrują się we mnie, jakbym był jakimś niezwykłym okazem z zoo.
Nie ma żadnych śladów, że Sam wyszedł z tej sali! Stwierdzam z siłą.
Może wyskoczył przez okno  rzuca Norton, a ja odpieram:
Zobaczyłbym jego ciało leżące tam na dole. Z piątego piętra nie tak łatwo uciec.
Członek Rady przechadza się po korytarzu, a peleryna oczywiście ciągnie się za nim.
To i tak nie wyjaśnia, czemu ten chłopak miałby zmienić się w gada  mówi.
Przez moment nie mam na to odpowiedzi, ale przypominam sobie chwilę, kiedy zobaczyłem Sama w jego rodzinnym domu.
Wielki wąż smakował w swojej paszczy jego rękę! Może to go jakoś zmutowało?
Nie mam żadnej pewności, bo nigdy nie spotkałem się z czymś takim. Przecież całe życie przede mną. Patrzę na Octaviana, który się nad czymś zastanawia. Posyłam spojrzenie Zaynowi i ruszamy do windy. Nie musimy na nią długo czekać i już w środku Norton pyta:
Serio myślisz, że to Sam zabił tę pielęgniarkę?
Kiwam lekko głową, a winda zatrzymuje się na trzecim piętrze.
Chodź.  Mówię.  Idę zobaczyć, co u Maddie.

Ciąg dalszy nastąpi...

3 komentarze:

  1. Wooow, genialne! :o
    Zapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? :)

    veronicalucy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Ten Blog jest na prawdę fajny.

    OdpowiedzUsuń

Snow-Falling-Effect